- Wibor
Dług publiczny coraz większym wyzwaniem dla światowej gospodarki
Minione kilkanaście lat sprzyjało wzrostowi deficytu publicznego. Poczynając od spowolnienia w latach 2007-2011 po recesję wywołaną COVID-19 i wojną w Ukrainie, środki zaradcze podejmowane przez poszczególne rządy i banki centralne skutkowały zwiększeniem zadłużenia do poziomów wcześniej nieobserwowanych.
Jak prezentuje się dług publiczny Stanów Zjednoczonych i państw Unii Europejskiej, a na tym tle polska gospodarka? Problematyce deficytu publicznego poświęcona była debata ekspercka, zorganizowana przez Centrum Procesów Bankowych i Informacji we współpracy z KUKE. W panelu, moderowanym przez Włodzimierza Kicińskiego, wiceprezesa Związku Banków Polskich, uczestniczyli prof. Edward I. Altman, międzynarodowy ekspert w dziedzinie upadłości przedsiębiorstw, obligacji wysokodochodowych, zadłużenia zagrożonego i analizy ryzyka kredytowego, Piotr Bujak, główny ekonomista i dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych PKO Banku Polskiego, Marcin Mrowiec, koordynator makroekonomiczny Europejskiego Kongresu Finansowego oraz Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista Banku Pekao.
Czy odsetki od długu publicznego wygrają z wydatkami na rozwój?
Czy skala deficytu publicznego w państwach istotnych dla ładu gospodarczego na świecie może wygenerować globalny kryzys? Prof. Altman, który od lat analizuje zadłużenie sektora publicznego i przedsiębiorstw, wskazał, iż okres pandemii przyniósł odwrócenie tendencji. Zamiast ograniczać deficyt, decydenci postanowili chronić firmy i konsumentów przed negatywnymi konsekwencjami recesji. Problem uwidocznił się wraz ze wzrostem stóp procentowych – odsetki od długu publicznego konkurują z wydatkami na infrastrukturę, transformację energetyczną czy dozbrojenie armii. Równocześnie na niektórych rynkach mamy do czynienia z trendami recesyjnymi. – Choć gospodarka USA rozwija się nieźle i była dość odporna, w I półroczu br. odnotowano rekordową liczbę bankructw – wskazał prof. Edward Altman. Dotyczy to sektora MŚP i podmiotów, które korzystały z finansowania bazującego na zmiennych stopach. Wzrost niewypłacalności i bankructw może wygenerować problem zwłaszcza na przełomie lat 2024/25. Zdaniem prof. Altmana nie musimy się obawiać globalnego kryzysu – poza rynkiem chińskim nie widać niekorzystnych zjawisk w sferze bankowości czy finansowania hipotecznego. Gospodarka USA i większości państw europejskich jest dość odporna, jednak nie widać nadziei na istotniejszy spadek stóp procentowych w najbliższym czasie, także z uwagi na dość trwałą inflację.
Skutki uboczne tarcz antycovidowych
Strategie antycovidowe w Europie i USA bazowały na wsparciu z pieniędzy publicznych, jednak cel usiłowano osiągnąć na różne sposoby – nadmienił Ernest Pytlarczyk. W Stanach Zjednoczonych chroniono pracowników, zapewniając rekompensatę na wypadek utraty zatrudnienia, w Europie skoncentrowano się na ochronie miejsc pracy. Stąd w USA silniej zwiększyła się stopa bezrobocia, a dofinansowanie dla gospodarstw domowych bardziej stymulowało stronę popytową. Reakcją gospodarki w obu przypadkach był wzrost długu publicznego, jednak w Europie zawirowania były bardziej odczuwalne dla konsumentów, do czego przyczyniły się wzrosty cen paliw po inwazji na Ukrainę. Sytuacja Starego Kontynentu jest znacznie bardziej skomplikowana – Ernest Pytlarczyk przypomniał problemy przemysłu motoryzacyjnego z elektromobilnością. Marcin Mrowiec zwrócił uwagę na skłonność systemów monetarnych do zwiększania zadłużenia, z uwagi na niemal nieograniczoną możliwość kreacji pieniądza. Nie jest to problemem przy niskiej inflacji, kiedy można utrzymać stopy procentowe i koszty obsługi długu na niskim poziomie, sytuacja komplikuje się wraz z presją inflacyjną. Jeśli uwzględnić trend starzenia się społeczeństw i malejący odsetek osób w wieku produkcyjnym, możemy spodziewać się wzrostu zadłużenia i kosztów obsługi, co może wygenerować kryzysy w poszczególnych państwach UE. Te zaś stanowić mogą nawet zagrożenie dla światowego systemu finansowego, mówił Marcin Mrowiec.
Układ sił w Kongresie nie sprzyja ograniczaniu zadłużenia
Mówiąc o poziomie zadłużenia, należy pamiętać o sytuacji sektora publicznego i przedsiębiorstw. Edward Altman zwrócił uwagę na odmienną sytuację amerykańskich firm, korzystających z finansowania bazującego na stałym i zmiennym oprocentowaniu. Te pierwsze wyróżnia niski wskaźnik niewypłacalności, problemy odczuwają głównie klienci banków i innych podmiotów, udzielających kredytów na zmiennej stopie. Zlikwidowanie podatności na ryzyka makroekonomiczne jest mało realne – wymagałoby ciągłego, dynamicznego wzrostu gospodarczego, co nie wchodzi w grę, albo obniżki stóp procentowych, na co obecna sytuacja makroekonomiczna zdaje się nie pozwalać. Rozwiązanie może przyjść z innowacjami technologicznymi, które są w stanie silnie stymulować wzrost gospodarczy. Sytuację w USA komplikuje specyfika sceny politycznej – partia rządząca dąży do poluzowania kryteriów długu publicznego, podczas gdy opozycja reprezentuje restrykcyjne stanowisko. W przypadku zwiększonych napięć pomiędzy głównymi siłami politycznymi dojście do konsensusu jest niemal niemożliwe,. Odnosząc się do sytuacji na Starym Kontynencie, Włodzimierz Kiciński przypomniał, iż kraje strefy euro zmagają się nierzadko z wysokim poziomem długu publicznego, jednak wspólna waluta stanowi czynnik stabilizujący, większe ryzyka dotyczą państw spoza Eurostrefy. Prof. Altman podkreślił, iż tzw. rynki wchodzące muszą liczyć się z ryzykiem niewypłacalności, a nawet upadłości, co stanowiłoby poważne wyzwanie dla wierzycieli.
Co podtrzymuje przy życiu firmy zombie
Jednym z wątków były tzw. przedsiębiorstwa zombie – podmioty w stanie chronicznej niewypłacalności, podtrzymywane przy życiu dzięki wsparciu zewnętrznemu lub sprzyjającym warunkom. Ernest Pytlarczyk podkreślił, iż problem nasila się wraz ze wzrostem stóp procentowych. Edward Altman, wskazywał, iż to jeden z poważniejszych problemów amerykańskiej gospodarki, a zarazem efekt m.in. struktury rynku inwestycyjnego – nie brakuje podmiotów, skłonnych wspomóc niewypłacalne firmy, licząc na zwrot. Marcin Mrowiec podkreślił, iż na polskim rynku udział firm-zombie był bliski zeru, gdyż nie było środowiska, które pozwoliłoby im przetrwać. Tymczasem w Japonii co dziesiąty podmiot przed pandemią kwalifikował się do kategorii zombie, a obecnie może być ich nawet 17%. Należy pamiętać, że obecna gospodarka Polski jest prężna i zorientowana na eksport. – W ciągu ostatnich kilku lat urośliśmy o ponad 10%, dzięki eksportowi, nie inwestycjom czy konsumpcji. Ten dodatkowy wzrost można przypisać wyłącznie wzrostowi naszego udziału w eksporcie w całej Unii Europejskiej – podkreślił główny ekonomista Banku Pekao. W tym kontekście należy analizować deficyt inwestycji, zdaniem Ernesta Pytlarczyka możemy mieć do czynienia z inwestowaniem w sektorach o niskiej kapitałochłonności, ewentualnie metody badawcze nie są dostatecznie precyzyjne. – W ciągu ostatnich 20 lat udało nam się wyprzedzić wszystkie gospodarki europejskie i podwoiliśmy PKB. Prawdopodobnie nie skupiamy się na właściwych statystykach lub skupiamy się na tych, których nie jesteśmy w stanie dostarczyć w sposób dokładny – zauważył przedstawiciel Pekao.
Stać nas na odwagę w zarządzaniu długiem
Jak kształtują się perspektywy finansowania inwestycji w obliczu wysokiego deficytu publicznego? Pytanie, postawione przez Włodzimierza Kicińskiego staje się aktualne w obliczu np. transformacji energetycznej, której finansowanie potrzebować będzie środków publicznych. Marcin Mrowiec zwrócił uwagę, iż kosztom modernizacji branży energetycznej towarzyszyć będą rosnące nakłady na zbrojenia, jednak aby mówić o szczegółach, należałoby wpierw poznać strategię rządu odnośnie np. energetyki i potrzeb finansowych w tym zakresie. Przedstawiciel EKF zgodził się z przedmówcą, iż rozwiązań w tym zakresie dostarczyć może technologia, konkretnie molekularne siłownie jądrowe, możliwe do uruchomienia szybciej i taniej niż zakłady klasyczne. Do tego dochodzi zbyt ambitny program dekarbonizacji, nie uwzględniający uwarunkowań w poszczególnych krajach. Jego realizacja mogłaby się przełożyć na spadek konkurencyjności europejskiej gospodarki, a już obecnie wzmocniła reprezentację populistów w europarlamencie. Pozytywną ocenę sytuacji gospodarczej Polski wyraził Piotr Bujak, jego zdaniem dług publiczny na poziomie połowy PKB wyróżnia się in plus na tle Unii Europejskiej, gdzie średnia wynosi 80%, do tego dochodzi potencjał wzrostowy na poziomie od 3 do 3,5%. – Myślę że stać nas na trochę odwagi w zarządzaniu długiem publicznym – stwierdził główny ekonomista PKO Banku Polskiego. Jego zdaniem, polskie banki nie są należycie wykorzystywane jako źródło finansowania działalności inwestycyjnej.
Kreatywne sposoby na redukcję zadłużenia
Jako podsumowanie dyskusji paneliści wskazali kilka rekomendacji na nadchodzący czas. – Potrzebujemy kreatywnych sposobów na zmniejszenie naszego zadłużenia – podkreślił prof. Edward Altman, sugerując m.in. zniesienie obowiązku uzyskania decyzji Kongresu na zmianę poziomu zadłużenia publicznego. Wskazał on fatalne konsekwencje podtrzymywania przy życiu bezperspektywicznych podmiotów, których duży odsetek powoduje stagnację. Jego zdaniem, niezbędne jest monitorowanie kondycji sfery realnej gospodarki i wspieranie jedynie dobrze rokujących firm. Marcin Mrowiec postulował obniżenie wydatków socjalnych i przekierowanie środków na prowzrostowe inwestycje publiczne, jego zdaniem niezbędne będzie też przywrócenie reguły wydatkowej, co zapowiedział obecny rząd. O skupienie się na inwestycjach i ograniczenie rozdawnictwa pieniędzy publicznych apelował Piotr Bujak, jego zdaniem to inwestycje pomogą Polsce utrzymać się na ścieżce szybkiego wzrostu gospodarczego. Wskazując na spadek przejrzystości finansów publicznych w ostatnich latach, główny ekonomista PKO Banku Polskiego akcentował konieczność jej poprawy. – Zwiększona przejrzystość będzie oznaczać większą rozliczalność, wyższą jakość polityki budżetowej oraz lepszą zdolność obsługi zadłużenia w dłuższej perspektywie – podsumował Piotr Bujak.